Parafia w Siedlimowie
Rzymskokatolicka Parafia pw. św. Michała Archanioła w Siedlimowie

Msze święte niedzielne:

Siedlimowo

8.00, 12.00

Jeziora Wielkie

10.00

30. minut przed każdą Mszą okazja do spowiedzi

Kancelaria parafialna czynna:

zawsze po Mszy św. wieczornej

Kościół Siedlimowo
Kościół Parafialny pw. św. Michała Archanioła w Siedlimowie
Kościół Jeziora Wielkie
Kościół Filialny pw. NMP Królowej Polski w Jeziorach Wielkich
Kościół Siedlimowo
Kościół Parafialny pw. św. Michała Archanioła w Siedlimowie
Kościół Jeziora Wielkie
Kościół Filialny pw. NMP Królowej Polski w Jeziorach Wielkich

GORZKIE ŻALE – CZĘŚĆ III – Niedziela Palmowa – Męki Pańskiej

„Gdy Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy. I siedząc, tam Go pilnowali. A nad głową Jego umieścili napis z podaniem Jego winy: <<To jest Jezus, Król żydowski>>. Wtedy też ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie” (Mt 27,35-38).

Drodzy Bracia i Siostry! Niedziela Palmowa to oprócz Wielkiego Piątku dzień w sposób szczególny przeznaczony na rozważanie męki Jezusa. Dzisiaj wejdźmy w wydarzenia męki Jezusowej, parząc Jego oczyma, pełnymi cierpliwości. Spróbujmy wczuć się w tę sytuację, dostrzec jak wielkie musiało być obciążenie psychiczne i duchowe. Jezus zachowuje postawę pełnej cierpliwości, bo jest świadom, że cierpliwość jest codzienna formą miłości.

W zeszłym roku u pewnej kobiety wykryto raka. Rodzina wpadła w panikę. Długotrwałe badania. W końcu operacja. Potem rekonwalescencja. I nieśmiała nadzieja. Niestety, mimo że lekarze twierdzą, iż operacja się udała, mimo że badania pokazują, iż nie ma żadnych przerzutów, kobieta nadal cierpi. Wśród jej najbliższych widać zniecierpliwienie… Czy to cierpienie się nigdy nie skończy?

Bracia i Siostry! Cierpieniu trzeba stawić czoło. Nie tylko z nim walczyć. Trzeba je przezwyciężyć. Trzeba je pokonać. Ono nie może panować nad światem, nad czasem. Nad Bogiem. Cierpienie na pewno nie jest silniejsze od Boga. Takie stwierdzenie wydaje się ryzykowne w Niedzielę Palmową, gdy podczas każdej Mszy świętej czyta się ewangeliczny opis Męki i śmierci Jezusa. Przecież ten opis kończy się katastrofą, klęską. Wygląda na to, że cierpienie jest górą. Chrystus ginie w strasznych cierpieniach… Czy naprawdę ginie? Przecież Bóg daje swojego Jednorodzonego Syna, aby człowiek „nie zginął”. Znaczenie tego „nie zginął” określają dokładnie dalsze słowa: „ale miał życie wieczne”. Jakże więc może pozwolić na to, aby zginął Jego Syn? Człowiek „ginie”, gdy traci „życie wieczne”. Chrystus nie stracił życia wiecznego. Nie zginął. To pierwszy sygnał, że nie uległ cierpieniu, lecz je przezwyciężył.

Jezusa umieszczono pomiędzy dwoma przestępcami. W ten sposób dodatkowo Go upokorzono. Zrównano Jego, niewinnego Bożego Syna z jakimiś rzezimieszkami, którzy w świetle ówczesnego prawa zasłużyli na tak okrutną karę. Dlaczego? Bo tak było praktyczniej? Żeby się nie wyróżniał? Żeby Jego uczniowie uświadomili sobie, za kim chodzili i kogo słuchali? Żeby Jemu samemu i całemu światu pokazać, jak bardzo się nie liczy i jak bardzo nie ma znaczenia! To smutna prawda, aktualna także w naszych czasach. To smutna prawda, dotycząca wielu ludzi uważających się za chrześcijan, za katolików. Z ich chrześcijaństwa, katolicyzmu niewiele wynika. Są w Kościele, ale nie rozumieją wagi wielkich wydarzeń, które w nim się nieustannie dokonują. Nie dostrzegają rzeczywistej obecności Boga. Nie chcą, aby działał w ich życiu. Raczej patrzą na to, jakie korzyści wynikają dla nich z obecności i udziału. Jak ci żołnierze, którzy rzucali losy o szatę Chrystusa.

Kochani Moi! Umarł. Umarł Jezus, zwany Chrystusem – Boży Syn. Cóż to znaczy? Czym w ogóle jest śmierć? I tu pojawia się paradoks. Chrześcijanin nie może myśleć o śmierci inaczej, jak w świetle śmierci Jezusa Chrystusa. Śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu była konsekwencją całego Jego życia i posłannictwa. Tak jak posłuszny i oddany w miłości Ojcu głosił nadejście królestwa Bożego, królestwa prawdy, sprawiedliwości i miłości, tak z tym samym posłuszeństwem i miłością przyjął śmierć. Śmierć nie jest dla człowieka wyłącznie faktem biologicznym. Jest faktem ludzkim — aktem osoby, która zgodnie ze swą świadomością obejmuje całe swe życie i ustosunkowuje się do własnej śmierci. Jezus posłuszny do śmierci został uwielbiony przez Ojca: zmartwychwstał. Śmierć i zmartwychwstanie, tzn. śmierć i zwycięstwo nad śmiercią, stały się w Chrystusie czymś jednym.

Kochani moi! Śmierć jest kresem ludzkiego pielgrzymowania, ale jednocześnie jest narodzeniem. Jest wejściem w nowe życie, życie wieczne, w egzystencję w pełni ludzką dzieci Bożych, zgromadzonych w domu Ojca. Nie zmierzamy do śmierci, lecz do życia. Sługa Boży Jan Paweł II W homilii na Westerplatte wołał, iż życie wieczne — to królestwo Boże. Przykazania Boże do niego stanowią drogę. Dlatego nikt nie może ich korygować albo zmieniać według swoich zachcianek.

Prośmy Pana, byśmy nie patrzyli na Niego z daleka, z bezpiecznego dystansu, ale by On pozwolił nam podejść blisko swojego krzyża. Byśmy wsłuchali się, co Krzyż Chrystusa „mówi” każdemu, każdej z nas. Kto żyje w jedności z Chrystusem, ten może mieć nadzieję, że w chwili swojej śmierci zmartwychwstanie do życia wiecznego. Amen!